W liceum też jeździłem na BMXie.
Potem kilka lat przerwy i kupiłem starą (ponad 20letnią) szosówkę. Boskie cudo. Lekki, sprawny a przedewszystkim hiperm szybki bicykl. I'm lovin it. Jeździłem na nim codziennie, nawet zimą. Wyobrażacie sobie zimę, -20, lód, cienkie i gładkie opony? Zima to najprzyjemniejszy czas jazdy na rowerze.
W tym roku, bna początku wiosny kupiłem Kross Scraper.
http://www.kross.pl/rower/61-street_scraper_8.html Dobry rower miejski z jedną zaletą dzięki której mucha nie siada. Piasta Alfine Nexus. Czyli przerzutka w piaście.
Zalety? Smarowanie raz w roku wystarczy, biegi można zmieniać bez kręcenia, baaaardzo sprawny mechanizm. Zrobiłem już na nim z 1800km od marca. Codziennie jeżdżę.
Muszę tylko zamontować błotniki bo jesień się zbliża i sporo deszczu przed nami. Plan jest zamontować bagażnik i wybrać się w tułaczkę kilkudniową z namiotem, śpiworem, kupą dobrego humoru itp.
Ale i tak szosówka rządzi. Szczególnie w drugim, najbardziej zakorkowanym mieście w Europie.