Parę mitów o pedałach
Ręce opadają.
//Wstawiłem w cytat.
...z perspektywy pedała
W ramach coraz bardziej nasilającego się wkurzenia na stereotypy wszelakie, postanowiłem z jednym z nich trochę powalczyć i coś tam sobie napisać. A zatem:
1. Feminizacja. Nie zachowuję się jak kobieta. Nie chodzę w obcisłych ciuszkach. Nie znam się na modzie. Nie mówię jak ciota. W ogóle to jestem całkiem normalny. Nikt mnie nie wyzywa od pedałów. Nikt ze znajomych się nie domyśla, że jestem gejem.
2. Parady. Nigdy nie byłem i nie będę. Nie znoszę Biedronia i innych pozerów, którzy wykłócają się o swoje „prawa”. Tylko nam robią czarny PR, przez co większość społeczeństwa myśli o gejach tak jak myśli. W sensie, że niby jesteśmy ekshibicjonistami pokazującymi tyłki na ulicach i wykłócającymi się byle gówno. Biedroń do geja ma się tak jak terrorysta do Araba, albo jak moher do katolika.
Nie epatuję swoją seksualnością. To moja prywatna sprawa.
3. Prawa. No właśnie. Naprawdę nie potrzebuję absolutnie żadnej regulacji państwa w dziedzinie moich „związków”. Kodeks rodzinny mówi, że „małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny” i niech tak zostanie. Dzieciom adopcyjnym lepiej będzie w „normalnych” rodzinach (nie dlatego, że geje mieliby je gorzej wychować; po prostu takie dziecko nie przeżyłoby spokojnie gimnazjum, gdyby „koledzy” się o tym dowiedzieli; a dopóki koledzy Biedronia robią z nas potworów w oczach ludzi, dopóty reakcja społeczeństwa będzie ogólnie negatywna).
Geje mają dokładnie takie same prawa jak heterycy. Nie możemy walczyć o więcej, bo więcej nam się po prostu nie należy.
Natomiast jestem za tym, aby po każdym obywatelu mógł dziedziczyć każdy, kogo ten wskaże. I żeby mógł go odwiedzać w szpitalu każdy, kogo ten wskaże. Nie trzeba przecież z kimś sypiać, ani brać z nim ślubu, żeby być z tą osobą w bliskich stosunkach.
4. Lewactwo. Podobno geje głosują na lewicę. Nie wiem jak inni, bo jeszcze z żadnym pedałem nie rozmawiałem o polityce, ale ja tam jestem skrajnie prawicowy. Bardzo skrajnie.
5. Geneza. Nie mam pojęcia, skąd się bierze homoseksualizm. Wiem za to, skąd się nie bierze.
Pochodzę z pełnej, kochającej, katolickiej rodziny, nikt mnie nigdy nie skrzywdził, nie zgwałcił, nie mam urazu do kobiet – a mimo to jestem, jaki jestem.
Swoją drogą, czy ktoś się kiedyś zastanawiał, dlaczego niektórzy lubią krewetki, a inni nie? No właśnie. Po prostu lubią i tyle. Na tej samej zasadzie – ja po prostu lubię męskie ciała, inni wolą kobiece. Po co się zastanawiać nad przyczynami? What a big deal?
6. Terapia. Podobno można się z tego wyleczyć. Tak gdzieś słyszałem. Ha ha ha. Skoro coś sprawia mi przyjemność, a nikomu nie czyni szkody, to czemu miałbym z tego rezygnować?
7. Religia. Nie jestem bezbożnikiem. Ba, jestem nawet głęboko wierzący. I nie sądzę, aby Bóg, który jest miłością, mógł kogokolwiek potępiać za to, że kocha.
W końcu „Bóg nie ma względu na osoby” (Dz 10, 34). A więc to, że osoba, którą całym sercem kocham, nie jest dziewczynką, a chłopcem, nie powinno grać roli, prawda?
Swoją drogą, Kościół wcale nie potępia homoseksualistów. Za to potępia same akty homoseksualne. Ale niezbyt mnie obchodzi to „potępienie” ze strony instytucji, która z Bogiem ma niestety coraz mniej wspólnego... i która uwielbia wpierdalać się bez zaproszenia do cudzych łóżek.
8. Ilu nas jest? Było coś ostatnio na Wykopie o tym, że nie więcej niż 1%. Być może. Jednak patrząc po swoich znajomych, mógłbym zaryzykować stwierdzenie że znacznie więcej. Może jestem przewrażliwiony, ale bardzo często mam takie wrażenie, że jakiś kolega albo koleżanka zachowuje się dokładnie tak, jak ja dwa-trzy lata temu, gdy jeszcze nie byłem do końca pogodzony ze swoją orientacją. W sensie, że całkiem możliwe, że oni są homo, ale ukrywają się przed światem, albo przed samymi sobą. No, ale to tylko moje przypuszczenia i obserwacje, więc nie bierzcie tego na serio.
9. Drobiazgi. Różowy kolor naprawdę nie jest pedalski. We Włoszech nosi się różowe koszulki tak jak wszystkie inne, nie tak jak u nas, że się każdy na ulicy gapi jak na Jacykowa... (btw, ja tam nie lubię różowego)
Golenie włosów łonowych też nie jest pedalskie, choć często taką opinię słyszałem. A tak naprawdę większość gejów, których znam, woli owłosionych facetów. (btw, ja mam to gdzieś i golę na łyso, bo tak mi wygodniej)
Wspólny prysznic po wf-ie też podobno jest pedalski. Jak dla mnie to zwykła higiena (szczególnie jeśli ten wf jest jedną z pierwszych lekcji i później ma się śmierdzieć cały dzień). Jak ktoś się wstydzi swojego ciała, to niech się po prostu nie myje, a nie zwala winę na nas, biednych, ciemiężonych, dyskryminowanych pedałów
Źródło: wykop.pl
Ręce opadają.
//Wstawiłem w cytat.
Reksiowy Lewak
Miłość! Wolność! Tolerancja!
Nie wierzę w happy end, widzę same negatywy
Ciągle ranię innych, często nieświadomie,
Obdarty z empatii, aspołeczny pojeb,
Miłość! Wolność! Tolerancja!
Nie wierzę w happy end, widzę same negatywy
Ciągle ranię innych, często nieświadomie,
Obdarty z empatii, aspołeczny pojeb,