Dla nie lubiących dużo czytać, zjazd na dół posta.
Zbliżające się wydanie Opery 10.70 przyniesie jeszcze większą wydajność aplikacji webowych. Teraz do tych „całych fragmentów kodu” norwescy deweloperzy starają się włączyć najpopularniejsze biblioteki JavaScriptu, wykorzystywane w rozmaitych działających w przeglądarce programach. Szczególnie widać to w wypadku popularnej jQuery, ale też MooTools czy selektora CSS Sizzle.
Przygotowane przez Ingenusa testy SlickSpeed pokazują tu wielką przewagę Opery. Przykładowo IE8 wykonuje typowy selektor CSS3 w jQuery w czasie ponad 228 milisekund. Firefoksowi 3 potrzeba na to około 172 ms. Firefox 3.6.10 zdołał przyspieszyć do niespełna 40 ms. Do tej pory w tej kategorii rządziło Google Chrome 7, przynosząc wyniki rzędu 11-12 ms.
Tymczasem Opera 10.70 jednym ruchem wyprzedziła Chrome'a o rząd wielkości. Jej średni czas dla selektora CSS w jQuery to zaledwie 3,69 ms. Podobnie wygląda to w kwestii innych bibliotek JavaScriptu. W Sencha Ext Opera przyspieszyła z 20,66 ms (wersja 10.62) do 2,98 ms, a w Sizzle z 19,4 ms do 3,1 ms.
Gdyby ograniczyć się w testach Ingenusa wyłącznie więc do szybkości JavaScriptu, to wynik nowej Opery wyniósłby 20,407, podczas gdy wynik Google Chrome 6 to zaledwie 8,882.
Co ze zużyciem zasobów (procesor, ram)?
Tymczasem Opera to prawdziwy mistrz ekonomicznej jazdy – zamiast zwiększać alokację pamięci i obciążenie procesora, podczas szczytowych momentów testu obciążała procesor w 79%, a średnie obciążenie wynosiło raptem 8%. Szczególnie wyraźnie widać to w popularnym benchmarku SunSpider – tutaj Opera 10.70 na czerordzeniowym Core i5 od Intela, aby przejść całą baterię jego testów (ze znakomitym wynikiem 11,995), nie potrzebowała więcej niż 3% łącznej mocy procesora.
Mozilla w tarapatach
Przeprowadzone przez spółkę Ingenus testy wydajności przeglądarek pokazują, że najnowsza, szósta wersja beta Firefoksa 4 wciąż wlecze się z tyłu za pierwszą betą Internet Explorera 9 – jest gorsza aż o 20%. W testach za jednostkę miary (1,0) przyjęto wydajność Firefoksa 3.0.19 z 2008 roku.
Przez kolejne wydania Mozilli udawało się poprawiać szybkość swojej przeglądarki. Aktualna stabilna wersjia – Firefox 3.6.10 – osiągnęła w testach Ingeniusa wynik 2,199. Najnowsza wersja beta Firefoksa 4 przynosi już 3,067. Przyrost wydajności o 100% rocznie jest na pewno niezłym osiągnięciem inżynierów Mozilli.
Ale co z tego, skoro konkurenci są znacznie lepsi? W tym samym teście Ingeniusa okazało się, że Internet Explorer 8 osiąga wynik rzędu 1,277, jednak pierwsza beta Internet Explorera 9 katapultuje się do ścisłej czołówki, z wynikiem 3,692. To może nie jest wynik, który by uczynił z IE9 demona szybkości, ale jest to wynik dobry, a biorąc pod uwagę to, ile jeszcze można poprawić w przeglądarce Microsoftu, będzie pewnie w przyszłości lepszy.
Zbliżające się wydanie Opery 10.70 przyniesie jeszcze większą wydajność aplikacji webowych. Teraz do tych „całych fragmentów kodu” norwescy deweloperzy starają się włączyć najpopularniejsze biblioteki JavaScriptu, wykorzystywane w rozmaitych działających w przeglądarce programach. Szczególnie widać to w wypadku popularnej jQuery, ale też MooTools czy selektora CSS Sizzle.
Przygotowane przez Ingenusa testy SlickSpeed pokazują tu wielką przewagę Opery. Przykładowo IE8 wykonuje typowy selektor CSS3 w jQuery w czasie ponad 228 milisekund. Firefoksowi 3 potrzeba na to około 172 ms. Firefox 3.6.10 zdołał przyspieszyć do niespełna 40 ms. Do tej pory w tej kategorii rządziło Google Chrome 7, przynosząc wyniki rzędu 11-12 ms.
Tymczasem Opera 10.70 jednym ruchem wyprzedziła Chrome'a o rząd wielkości. Jej średni czas dla selektora CSS w jQuery to zaledwie 3,69 ms. Podobnie wygląda to w kwestii innych bibliotek JavaScriptu. W Sencha Ext Opera przyspieszyła z 20,66 ms (wersja 10.62) do 2,98 ms, a w Sizzle z 19,4 ms do 3,1 ms.
Gdyby ograniczyć się w testach Ingenusa wyłącznie więc do szybkości JavaScriptu, to wynik nowej Opery wyniósłby 20,407, podczas gdy wynik Google Chrome 6 to zaledwie 8,882.
Co ze zużyciem zasobów (procesor, ram)?
Tymczasem Opera to prawdziwy mistrz ekonomicznej jazdy – zamiast zwiększać alokację pamięci i obciążenie procesora, podczas szczytowych momentów testu obciążała procesor w 79%, a średnie obciążenie wynosiło raptem 8%. Szczególnie wyraźnie widać to w popularnym benchmarku SunSpider – tutaj Opera 10.70 na czerordzeniowym Core i5 od Intela, aby przejść całą baterię jego testów (ze znakomitym wynikiem 11,995), nie potrzebowała więcej niż 3% łącznej mocy procesora.
Mozilla w tarapatach
Przeprowadzone przez spółkę Ingenus testy wydajności przeglądarek pokazują, że najnowsza, szósta wersja beta Firefoksa 4 wciąż wlecze się z tyłu za pierwszą betą Internet Explorera 9 – jest gorsza aż o 20%. W testach za jednostkę miary (1,0) przyjęto wydajność Firefoksa 3.0.19 z 2008 roku.
Przez kolejne wydania Mozilli udawało się poprawiać szybkość swojej przeglądarki. Aktualna stabilna wersjia – Firefox 3.6.10 – osiągnęła w testach Ingeniusa wynik 2,199. Najnowsza wersja beta Firefoksa 4 przynosi już 3,067. Przyrost wydajności o 100% rocznie jest na pewno niezłym osiągnięciem inżynierów Mozilli.
Ale co z tego, skoro konkurenci są znacznie lepsi? W tym samym teście Ingeniusa okazało się, że Internet Explorer 8 osiąga wynik rzędu 1,277, jednak pierwsza beta Internet Explorera 9 katapultuje się do ścisłej czołówki, z wynikiem 3,692. To może nie jest wynik, który by uczynił z IE9 demona szybkości, ale jest to wynik dobry, a biorąc pod uwagę to, ile jeszcze można poprawić w przeglądarce Microsoftu, będzie pewnie w przyszłości lepszy.
