Z zamawianiem kufli miałem trochę perypetii... W zasadzie to po prostu Pani z księgowości miała problem z fakturą.
Dostałem informację że jeśli chcę więcej niż 12 kufli(zamówiłem 16 aby były na zapas jak by coś się stłukło i aby mieć dla siebie, bo nie uwzględniłem wcześniej samego siebie...) muszę napisać na e-mail.
Napisałem, złożyłem zamówienie, zaakceptowałem projekt. Pani zaproponowała 284 zł z wysyłką, przy okazji było to w "black friday" gdzie dali -10% i darmową wysyłkę, dla mnie lepiej, będę mniej w plecy.
Cena końcowa miała wyjść 243,79.
> Dostaje pierwszą fakturę na 12 kufli na kwotę 294,09.
Trochę zmieszany odpisałem że zaszła chyba pomyłka...
> Druga faktura na kwotę 287,40 przychodzi po weekendzie.
Bardziej zmieszany, facetka wysyła kolejną proforme...
> Trzecia faktura na kwotę 258,66.
Jest lepiej, ale dalej z moich obliczeń wynika że trochę przedobrzyli... Odpisuje babce, i dosłownie pod kreskę odejmuje od kwoty koszty wysyłki a później jescze 10% rabatu. Pani odpisuje
> Na fakturze nie ma kosztów wysyłki
Nosz kurw... Tak, nie wpisaliście rubryki "koszt wysylki" ale cena dalej ją obejmuje...
Babka odpisuje, pisownia oryginalna
> "To ile powinno być konkretnie według pana, bo już się pogubiłam :D"
też się pogubiłem. Znów jej tłumaczę, że najpierw koszty wysyłki, później jeszcze od kwoty odjąć 10% i mamy kwotę 240 z hakiem.
> Wysyła kolejną fakturę na 219,41.
JAPIERDOLE. Odpisuje
Po wszystkim podziękowałem, a babka odpisała, znów cytuję
> "Spoko !"
Facetka chyba już nawet nie sprawdziła i wystawiła na tyle... Pomijając fakt że mogłem ich zrobić w konia jak wystawili za niską fakturę.. Wszystko trwało prawie tydzień. Oczywiście nie jestem zły na babkę, po prostu śmieszna sytuacja dla mnie.
Kufle będą za tydzień.
Dostałem informację że jeśli chcę więcej niż 12 kufli(zamówiłem 16 aby były na zapas jak by coś się stłukło i aby mieć dla siebie, bo nie uwzględniłem wcześniej samego siebie...) muszę napisać na e-mail.
Napisałem, złożyłem zamówienie, zaakceptowałem projekt. Pani zaproponowała 284 zł z wysyłką, przy okazji było to w "black friday" gdzie dali -10% i darmową wysyłkę, dla mnie lepiej, będę mniej w plecy.

> Dostaje pierwszą fakturę na 12 kufli na kwotę 294,09.
Trochę zmieszany odpisałem że zaszła chyba pomyłka...
> Druga faktura na kwotę 287,40 przychodzi po weekendzie.
Bardziej zmieszany, facetka wysyła kolejną proforme...
> Trzecia faktura na kwotę 258,66.
Jest lepiej, ale dalej z moich obliczeń wynika że trochę przedobrzyli... Odpisuje babce, i dosłownie pod kreskę odejmuje od kwoty koszty wysyłki a później jescze 10% rabatu. Pani odpisuje
> Na fakturze nie ma kosztów wysyłki
Nosz kurw... Tak, nie wpisaliście rubryki "koszt wysylki" ale cena dalej ją obejmuje...
Babka odpisuje, pisownia oryginalna
> "To ile powinno być konkretnie według pana, bo już się pogubiłam :D"
też się pogubiłem. Znów jej tłumaczę, że najpierw koszty wysyłki, później jeszcze od kwoty odjąć 10% i mamy kwotę 240 z hakiem.
> Wysyła kolejną fakturę na 219,41.
JAPIERDOLE. Odpisuje
287,40 to była kwota z wysyłką za 16 Kufli.
Teraz 287 - 16.61(taka kwota była za wysyłkę na poprzednich fakturach) = 270.79
270.79 to kwota bez wysyłki wiec od niej jeszcze - 10% (black friday) = 243,79.
Po wszystkim podziękowałem, a babka odpisała, znów cytuję
> "Spoko !"
Facetka chyba już nawet nie sprawdziła i wystawiła na tyle... Pomijając fakt że mogłem ich zrobić w konia jak wystawili za niską fakturę.. Wszystko trwało prawie tydzień. Oczywiście nie jestem zły na babkę, po prostu śmieszna sytuacja dla mnie.

Kufle będą za tydzień.
