Szef Intel Extreme Masters w rozmowie z HLTV.org wykluczył możliwość pojawienia się CS: Global Offensive jako głównej konkurencji w Extreme Masters VII.
Od kilku dni ważą się losy Counter-Strike'a jako profesjonalnej gry turniejowej. Sprawdzona, uwielbiana głównie przez europejskich graczy wersja 1.6, wypadła już z listy konkurencji dwóch zawodów "esportowego wielkiego szlema": IEM i WCG. Nie wiadomo też, jak organizatorzy przyjmą zbliżającego się następcę, CS: Global Offensive. Pewne jest, że jego proces "adaptacji" potrwa, co dał do zrozumienia Carmac w wywiadzie dla HLTV.org.
"Gra może być główną konkurencją w IEM jeśli ma aktywną bazę graczy, widzów i fanów. Żadna nie będzie tego mieć od dnia premiery" - tłumaczy szef IEM. - "Dlatego odpowiedź brzmi: nie, nie będziemy mieć CS: GO w roli głównego tytułu w nadchodzącym Intel Extreme Masters. Premiera gry będzie mieć miejsce w tym samym miesiącu, co pierwsza impreza nowego sezonu."
Michał jest przy tym daleki od zamykania drzwi dla Global Offensive, lub nawet powrotu 1.6 do cyklu. Podkreśla, że jego zdaniem nie ma tytułu, który w Europie przyciągałby większą publiczność. Ale jednocześnie zauważa, że w tym momencie obie wersje będą rywalizować o zainteresowanie. - "Dopóki nie będzie jasnego sygnału, że 75% społeczności 1.6 przerzuciło się na CS: GO, musimy traktować te gry tak, jak gdyby były zupełnie oddzielnymi tytułami."
Może mało kto o tym pamięta, ale Carmac wywodzi się ze sceny Unreala, na której grał zresztą ze sporymi sukcesami. Dlatego też ubolewa nad spadkiem popularności tego gatunku w esporcie, martwi go brak nowych twarzy i gier. - "Potrzebujemy nowych ludzi na scenie fps, którzy zamienią się ze zwykłych graczy w esportowców" - twierdzi. - "Jesteśmy głodni nowych gier, które "zrobią to dobrze". Duża szkoda, że nie ma (jeszcze) mocnego tytułu 1v1."
źródło: http://frag-executors.com/news/carmac-w ... m-vii.html
Od kilku dni ważą się losy Counter-Strike'a jako profesjonalnej gry turniejowej. Sprawdzona, uwielbiana głównie przez europejskich graczy wersja 1.6, wypadła już z listy konkurencji dwóch zawodów "esportowego wielkiego szlema": IEM i WCG. Nie wiadomo też, jak organizatorzy przyjmą zbliżającego się następcę, CS: Global Offensive. Pewne jest, że jego proces "adaptacji" potrwa, co dał do zrozumienia Carmac w wywiadzie dla HLTV.org.
"Gra może być główną konkurencją w IEM jeśli ma aktywną bazę graczy, widzów i fanów. Żadna nie będzie tego mieć od dnia premiery" - tłumaczy szef IEM. - "Dlatego odpowiedź brzmi: nie, nie będziemy mieć CS: GO w roli głównego tytułu w nadchodzącym Intel Extreme Masters. Premiera gry będzie mieć miejsce w tym samym miesiącu, co pierwsza impreza nowego sezonu."
Michał jest przy tym daleki od zamykania drzwi dla Global Offensive, lub nawet powrotu 1.6 do cyklu. Podkreśla, że jego zdaniem nie ma tytułu, który w Europie przyciągałby większą publiczność. Ale jednocześnie zauważa, że w tym momencie obie wersje będą rywalizować o zainteresowanie. - "Dopóki nie będzie jasnego sygnału, że 75% społeczności 1.6 przerzuciło się na CS: GO, musimy traktować te gry tak, jak gdyby były zupełnie oddzielnymi tytułami."
Może mało kto o tym pamięta, ale Carmac wywodzi się ze sceny Unreala, na której grał zresztą ze sporymi sukcesami. Dlatego też ubolewa nad spadkiem popularności tego gatunku w esporcie, martwi go brak nowych twarzy i gier. - "Potrzebujemy nowych ludzi na scenie fps, którzy zamienią się ze zwykłych graczy w esportowców" - twierdzi. - "Jesteśmy głodni nowych gier, które "zrobią to dobrze". Duża szkoda, że nie ma (jeszcze) mocnego tytułu 1v1."
źródło: http://frag-executors.com/news/carmac-w ... m-vii.html